niedziela, 2 stycznia 2011

Faza 2

2011! Wreszcie! No dobra aż tak bardzo mi się nie śpieszy ale z pewną dozą niecierpliwości czekam na "wiadomości od Rotary. W tym miesiącu może się dowiem jaki jest cel mojej podróży. Jak na razie moją uwagę skupia (hmm no dobra powinna skupiać)szkoła. Ale z moją skłonnością do dramatyzowania czasem zdarza mi się wpadać w panikę bez powodu... Na szczęście K.(słońce oczu mych, głos rozsądku) jakoś sprowadza mnie na ziemie zasypując różnymi sprawami związanymi z wymianą, które są warte rozpatrzenia. Cieszę się , że jest nas dwie. Prawdopodobieństwo , że będziemy w jednym mieście lub dystrykcie jest minimalna ale dobrze jest mieć kogoś bliskiego na tym samym kontynencie.
Coraz bardziej podoba mi się to , że uczennica z wymiany u mnie mieszka. Przyznaję byłam od początku przyjaźnie nastawiona ale nie sądziłam, iż w cztery miesiące zaakceptuje kogoś jako nieodłącznego członka mojej rodziny.
Święta były dla mnie słodko gorzkie jakoś tak uderzyło mnie fakt iż następne Święta będą bez rodziny. Przyznaję się ryczałam jak małe dziecko było tak jakby przerwała się jakaś tama a potem opanowałam się i otworzyłam prezenty.
Sylwester był spokojny. Spędziłam go w fotelu oglądając filmy z opakowaniem kwaśnych żelków i butelką coca coli.
Postanowienia noworoczne spisane, energia jest , brakuje cierpliwości ale (może) popracuję nad tym.
Życzę wszystkim , żeby ten rok był rokiem spełnionych marzeń.

1 komentarz:

  1. 7 miesięcy zleci szybciej niż to sobie można wyobrazić (tzn. od ferii już po wystawieniu ocen semestralnych)!!

    Już uwielbiam tego bloga ze względu na twój sposób pisania! <3

    OdpowiedzUsuń