wtorek, 16 sierpnia 2011

1 dzień.

Dzisiaj przepakowywałam sie chyba z pięć razy. Oczywiście musiałam poświęcić trochę ciuchów i książek( chlip). Oczywiście dane z dysku poszły w pizdu... No to by było na tyle ale jakoś prezentacje uratowałam dzięki temu ,że miałam kopie na komputerze. To już jutro. Obładowana niczym wielbłąd ruszę na lotnisko Okęcie i polecę za ocean.  Następnego postu spodziewajcie się. Jakoś za parę dni jak się jakoś ogarnę. A więc do zobaczenia!

2 komentarze: